Ród Jane

Ród Jane wywodzący się z krainy Shire.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

Prośby o rangi do ID: 2522 lub ID 10. Również pod nr gg 6156903 lub 1320758

#1 2008-06-07 21:36:32

Keyoke Acoma

Administrator

10303387
Skąd: Wiele
Zarejestrowany: 2008-06-07
Posty: 123
Punktów :   

Salon twórczości

W salonie panuje półmrok rozświetlany huczącym wesoło ogniem, od którego bije przyjemne ciepło. Ustawione są tam niezwykle wygodne fotele w ilości odpowiadającej liczebności rodu. Tutaj wieczorami członkowie zbierają się, aby opowiadać sobie ciekawe historię, recytować wiersze lub śpiewać piosenki.

///umieszczamy tu swoje opowiadania wiersze lub inne formy twórczości///


To ja przedstawie pierwszy moje ulubione opowiadanie które mam w profilu:

Różdżka przeznaczenia



Przechadzałem się po lesie w poszukiwaniu ziół do wyrobu mikstur. Zbierając je wszedłem na polane. Wznosił się na niej kamienny krąg . Z ciekawością podszedłem do niego by przyjrzeć mu się z bliska. Na jednym z kamieni dostrzegłem napis w języku elfów: Tu ukryta jest różdżka przeznaczenia znajdziesz ją tylko, gdy o zachodzie księżyc spotka się ze słońcem. Zastanawiałem się nad rozwiązaniem zagadki, spoglądałem co chwila na jej tekst ale nie przychodziło mi nic do głowy. Nagle na jednym z kamieni dostrzegłem ledwo widoczny rysunek księżyca. Podniecony nowym znaleziskiem podbiegłem szybko i zacząłem dokładnie oglądać powierzchnie kamienia. Stwierdziłem, że nie ma na nim nic poza księżycem. Usiadłem na trawie wlepiając oczy w rysunek jakby to mogło coś pomóc. W pewnym momencie wpadłem na pewien pomysł. Podszedłem do kamienia stojącego naprzeciw tego z księżycem i przyjrzałem mu się dobrze. Znalazłem na nim trzy przełączniki, które były dobrze ukryte pod grubą warstwą mchu. Jeden z namalowanym słońcem drugi z księżycem trzeci z złączonymi symbolami słońca i księżyca. Po chwili zastanowienia wcisnąłem przełącznik z słońcem, usłyszałem odgłos jakiegoś mechanizmu wydobywającego się z kamienia. Po nerwowym oczekiwaniu w miejscu przełącznika pojawiło się wspaniałe lustro wysadzane diamentami. Spojrzałem na słońce i ocenił, że za jakąś godzinę będzie zachód, położyłem się więc i pogrążyłem w myślach o wspaniałej różdżce którą niedługo dostane. Kiedy słońce zaczęło się chować podniosłem się i oczekiwałem w napięciu. Nagle lustro zalśniło oślepiającym światłem, które w kilka sekund skierowało się prosto na znak księżyca znajdujący się na kamieniu. Po chwili ziemia zadrgała i po środku kręgu pojawiło się zejście w głąb ziemi. Po chwili wahania ruszyłem w stronę zejścia. Spojrzałem w dół i ujrzałem schody, nie zastanawiając się już wszedłem na nie. Powiało chłodem, który mroził krew w żyłach. Zwalczając pokusę ucieczki wyczarowałem ogniki żeby oświetlić drogę i ruszyłem w dół. Pokonałem już niezliczoną ilość schodów, zdawało mi się, że zszedłem do wnętrza ziemi. Po mozolnym schodzeniu dotarłem do prostego korytarza. Mając po dziurki w nosie schodów powitałem z uśmiechem zwykły korytarz. Usiadłem na ostatnim schodku i chwile odpocząłem poczym ruszyłem dalej. W miarę posuwania się do przodu korytarz powiększał się a na ścianach zaczęły pojawiać się płaskorzeźby przedstawiające rozmaite sceny: wielkie bitwy, dziwaczne zwierzęta, pojedynki magów i wiele wiele innych. Idąc z wolna przyglądałem się z zachwytem dziełom sztuki aż doszedłem do wielkiej komnaty. Kiedy wkroczyłem do niej pochodnie wiszące na ścianach zapłonęły ogniem i rozświetliły całą sale. Po drugiej stronie komnaty znajdowała się wspaniale zdobiona skrzynia a po jej bokach stały dwie zbroje przypominające wartowników. Ruszyłem w stronę skrzyni, rosło we mnie podniecenie. Kiedy byłem już kilka metrów od skrzyni poczułem jakbym przekroczył jakąś niewidzialną granicę. Stanąłem w osłupieniu bo zbroje nagle ożyły. Jeden z nich przemówił:
- Po coś tu przyszedł człowieku?
- Po różdżkę. Odpowiedziałem drżącym głosem.
- Nikt nie ma prawa używać tej różdżki. Jeśli zrobisz jeszcze krok zabijemy cię!
- To spróbujcie przerdzewiałe gnojki!!! Powiedziałem pewnie, odzyskawszy odwagę i zrobiłem krok w ich stronę. Strażnicy ruszyli do ataku. Zachowując zimną krew strzeliłem kulą ognia w pierwszego z nadbiegających. Strażnik zrobił unik i kula trafiła w drugiego prosto w miejsce gdzie powinno być serce. Kula stopiła żelazo i strażnik z okropnym jękiem padł martwy. Drugi strażnik zachwiał się, ale odzyskał równowagę i ponownie ruszył do ataku. Jeszcze raz strzeliłem kulą, ale i tym razem unikną pocisku. Kiedy odległość między nami zmniejszyła się do metra wyciągnąłem miecz z pochwy. Strażnik zamachną się i ciął z góry. Z ledwością sparowałem cios. Poczułem ból w nadgarstku, ale zapanowałem nad nim i wyprowadziłem krótkie cięcie z prawej. Przeciwnik sparował to z łatwością, po czym wyprowadził błyskawiczny kontratak. Ciął w głowę, uchyliłem się, strażnik zachwiał się a ja to wykorzystałem i pchnąłem go w brzuch. Zajęczał jak jego towarzysz i padł martwy. Zmęczony, ale szczęśliwy oparłem się o klingę miecza. Chowając miecz do pochwy podchodziłem do skrzyni, kiedy podszedłem usłyszałem kliknięcie zamka. Szczęśliwy uniosłem wieko i ujrzałem wspaniałą różdżkę przyozdobioną rubinami. Z czcią podniosłem ją i poczułem jej wielką moc. Spróbowałem prostego zaklęcia i zadziałało idealnie. Kiedy wielokrotnie przekonałem się o niezawodności i mocy różdżki ruszyłem w drogę powrotną i bez żadnych niespodzianek dotarłem na zewnątrz.

Ostatnio edytowany przez Keyoke Acoma (2008-06-08 12:13:04)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.najlepszebeagle.pun.pl www.chealse.pun.pl www.nowe-bakugan.pun.pl www.arenaalbionu.pun.pl www.strzelnica-olsztyn.pun.pl