Ród Jane wywodzący się z krainy Shire.
Administrator
* Posiłek był już przygotowany zimny, gdyż bali się rozpalić ognisko. * Musimy zostawić straż na noc... nie ufam tym wieśniakom... a szczególnie temu jednemu. * oświadczyła zasiadając pod drzewem i wyciągając nogi. *
Offline
Użytkownik
*szybko zorientował sie że nikogo niema na wyznaczonym miejscu ,pokręcił sie chwilę poczym zauważywszy ślady kopyt zszedł z końa i idąc za śladami jak najbardziej to było możliwe zacierał je .Troche to trwało jednak wreszcie doszedł do polany. Nie było ogniska,jakieś postaci siedziały pod drzewem ,niepewny kto to zaczaił sie w krzakach i zaplanował że będzie tam tkwił do rana aż zobaczy kto rozbił obóz*
Twarz wroga przeraża mnie wtedy, gdy widzę, jak bardzo jest podobna do mojej.
Offline
Użytkownik
*Patrząc na resztę wstał i oparł się o drzewo* ja wezmę warte nie ma co myśleć idź cię spać *wyciągną topór i stał jak słup*
Offline
Użytkownik
*wydał z siebie okrzyk zmęczenia ale to nie zmienia nic będzie tak stał jak długo potrzeba*
Offline
Użytkownik
*zauważył jakąś postać kierującą się w jego strone ,jednak owa postać zatrzymała sie w połowie drogi*Huu...to tylko warta *muwiąc tylko miał na myśli "lepiej sie schowam" .Wychylił się by dojżeć twarz wartownika *
Twarz wroga przeraża mnie wtedy, gdy widzę, jak bardzo jest podobna do mojej.
Offline
Administrator
*głowa z przemęczenia bolała ją nie miłosiernie okryła się derką i zasnęła starając się zapomnieć o wszystkim co wydarzyło się przez ostatnie dni. A podróż jeszcze trwała. Popatrzyła jeszcze na Cosume i zasnęła*
Offline
Użytkownik
*wyciągną flaszkę wina i napił sie na rozgrzanie*ale nuda nikogo tu nie ma a już myślałem że się rozerwę*powiedział pod nosem. Po czym przeszedł sie do o koła obozu*
Offline
Użytkownik
*wartownik przeszedł obok Glora*To Cosuma*mało co niepowiedział na głos Glor. Wyskoczył za plecam Cosumy i założył mu nelsona,po chwili puscił go*
Twarz wroga przeraża mnie wtedy, gdy widzę, jak bardzo jest podobna do mojej.
Offline
Użytkownik
*lekko zdziwiony szybko obrócił sie i natychmiast wyciągną topór* a to ty Glorfindel a już myślałem że sie rozerwę*uśmiechną się*co tak długo cię nie było
Offline
Użytkownik
niebyłem pewien czy to wy..no wiesz nagle zmieniliście plani przyjechaliście na polanke...
Twarz wroga przeraża mnie wtedy, gdy widzę, jak bardzo jest podobna do mojej.
Offline
Użytkownik
Tak wyszło ale nie ma to jak komplet *poklepał przyjaciela po ramieniu*
Offline
*wstał i wyciągnął się* szlag, nie moge zasnąć... * wyciągnął z tobołka małą beczułkę, spojrzał na jej dno i jęknął* ... i co gorsza wina nie ma. Ech nie ma co tu siedzieć i narzekać *Powiedział i zaczął przechodzić się po obozie*
Offline
Użytkownik
Iwarze jak chcesz to cię raz dwa uśpię*powiedział z ironią* domyśl się w jaki sposób chce cię uśpić
Offline
Użytkownik
*spojrzał na niego jak by chciał go zabić*phii. *staną przy drzewie i czekał jak by na walkę*
Offline